Mój ojciec to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zawalone wędkami, najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają zadziory na końcu. W swoim dwudziestopięcioletnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania, to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała buta ściągać, bo myślała, że znowu hak w nodze.
Druga połowa mieszkania zawalona „Wędkarzem Polskim”, „Światem Wędkarza”, „Super Karpiem” itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go korzystać z internetu, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kłóci się z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi krzyczeć do monitora albo wyrzucić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie zdenerwował, to założyłem tam konto i go trollowałem, pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty, typu „karasie jedzą śmieci”. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za nabicie 10 tysięcy postów.
Polecam film FANATYK na platformie Netflix
Karasie jedzą śmieci haha a to dobre, tak dobrego żartu nigdy nie słyszałem